Biegnij Warszawo 2015
Biegnij Warszawo to był dla mnie z różnych względów ważny start. Po pierwsze, nie biegałam od dłuższego czasu. Bądźmy szczerzy - nie biegałam od lipca. Najpierw skręciłam kostkę, wiedziałam też że moje kolana błagają o litość i przerwę od cotygodniowych startów. Odpuściłam sobie więc i skupiłam się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych. Potem wpadłam w wir festiwalu, wakacji, pracy - najzwyczajniej nie miałam ani sił, ani ochoty biegać po 8h stania w robocie.
Na tydzień przed biegiem udało wyjechać mi się na weekend nad jezioro - klik i tam zrobiłam trochę kilometrów. Jednak do samego startu podeszłam ze strachem i mega wątpliwościami. Bałam się, że 10km to będzie za dużo, odezwie się ból w kolanach, nie dam rady, etc. Pierwszy start po przerwie jest ciężki!
Jednak w niedzielę, 4 października stanęłam na starcie i jakoś to poszło! Żółwim tempem, bez szaleństw, na luzie. Było idealnie. :)
Jednak w niedzielę, 4 października stanęłam na starcie i jakoś to poszło! Żółwim tempem, bez szaleństw, na luzie. Było idealnie. :)
Z Magdą z FlyingShoes
Mistrz biegu! Sama kamizelka ważyła podobno 7kg, więc mega brawa i szacun. :D
Polska po raz kolejny w październiku włącza się w światową akcję rozpowszechniania mało znanej genetycznej choroby Gauchera. Z tej okazji w czasie Biegnij Warszawo biegacze wystartowali z zielonymi sznurówkami w butach/na nadgarstkach/we włosach. Przez cały miesiąc, na całym świecie, ludzie biorący udział w wydarzeniach sportowych, startują z zielonymi sznurówkami. To symbol. Organizatorzy akcji zaznaczają, że osoby dotknięte chorobą, zmierzają się każdego dnia z własnymi słabościami - jak biegacze!
Praktycznie cały dystans przebiegłam z Anią z La vida es mentolada. To był jej pierwszy zorganizowany bieg na takim dystansie. Cieszę się, że mogłam jej towarzyszyć!
Bez selfie się nie liczy.
1 komentarze
Bardzo energetyczne zdjęcia :) Widać, że był to fajny bieg. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń