Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem.

Uwielbiam zakupy. Jestem od tego uzależniona, promocje i rabaty to dla mnie raj, a ja wpadam w szał zakupów. Każda wizyta w Pepco czy Ikei, kończy się tym, że wracam z nową świeczką (kocham świeczki!), świecznikiem, ramką, tacką, czymkolwiek. Ale inaczej się ma sprawa z rzeczami droższymi. Jako maturzystka muszę kombinować i odkładać jakąkolwiek kasę żeby kupić coś co sobie upatrzę/wymyślę/wymarzę, a co przekracza moje możliwości finansowe. W tym roku mam swoje must have, na które muszę muszę muszę uzbierać fundusze i kupić!

Nowe meble. To już było przy okazji inspiracji. Mam już meble wypatrzone, wymierzone wszystko, cały plan zrobiony co gdzie będzie stało, jakie dodatki - wszystko! Niestety, kwota mocno mnie przerasta, więc przewiduję, iż dopiero na lato/jesień uda zrealizować plany.

Sokowirówka. Zamarzyła mi się w Nowy Rok. Do pierwszego noworocznego śniadania z przyjaciółmi po Sylwestrze sok ze świeżo wyciskanych jabłek. Czy może być coś piękniejszego?



Pędzle do makijażu. Coś na co czaję się od dawna, jednak zawsze szkoda mi pieniędzy na to - dam radę moimi 4 pędzelkami. Nie dam. I zaczynam to coraz boleśniej dostrzegać przy aplikowaniu pudru, czy różu. Dobry pędzel załatwi sprawę, wierzę w to! :D




Perfumy Calvina Kleina Euphoria. Totalny must have od momentu jak dostała go moja ciocia w prezencie ,a to było x lat temu. Zakochałam się w zapachu, jednak jak wyżej - zawsze myślę, że szkoda na to pieniędzy. Czemu nie spełniać takich "drobnych" marzeń? :)