­
Welcome to our website !

Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem.

Lifestyle'owy blog, o bieganiu, psach, gotowaniu i radości jaką daje mi aktywność fizyczna.

Nietypowa, błotna miłość

By 3/04/2015

Od pewnego czasu nachodzą mnie refleksje. Co ja tak naprawdę chcę robić? W którym kierunku zmierzać? Zaczynałam tuptaniem po uliczkach osiedlach, przerzuciłam się na leśne hasanie pełne radości, ptaszków i wszystkich innych wspaniałych rzeczy, których doświadczymy biegając porankiem w lesie. Ale potem był ten pamiętny Hunt Run. Runmageddon. I miłość do biegów ekstremalnych mnie zassała i nie chce puścić. Nakręcam się oglądając video-relacje z coraz to kolejnych biegów terenowych. Stawiam poprzeczkę coraz to wyżej wynajdując kolejne biegi, więcej przygód, więcej wrażeń, więcej wszystkiego! Jak w życiu jestem uważana za osobę wrażliwą, delikatną, nieśmiałą - no bo w sumie to tak jest - tak na tych biegach mam okazję pokazać siebie. Siebie z innej strony. Stojąc na starcie czuję, że to jest właśnie TO. To jest TO czego chcę w życiu. Chcę czuć tą adrenalinę przed startem i szumiącą w uszach krew. Chcę czuć ten dziki tłum który zaraz poniesie mnie falą na rozpoczęcie biegu. Chcę czuć wielką dzikość wśród zawodników i ich adrenalinę. Chcę pokonywać ściany przy których panicznie się trzęsę, chcę wpadać w błoto, chcę wchodzić do lodowatych strumyków i wspinać się na wąwozy. Chcę nosić opony, worki z piaskiem, ciągać betonowe bloczki i przeskakiwać przez ogień.
Uwielbiam to! Uwielbiam ten stan zmęczenia na trasie, uwielbiam pokonywać własne słabości i podnosić się z dołka, gdy mam kryzys na trasie. Uwielbiam ten moment siły i samozaparcia, który przychodzi gdy ciało odmawia posłuszeństwa. Uwielbiam pokonywać kolejne granice które stoją przede mną i ograniczają mnie w drodze do obrane go celu. Uczy to siły w życiu codziennym do osiągania określonych celów. Wzmacnia charakter i odnajduje cechy charakteru o które nigdy bym się nie podejrzewała.
Chyba przeciętne, zwykłe biegi nie są mi pisane?








Zobacz r�wnie�

    4 komentarze

    1. Inspirujący tekst:-)
      Mam ochotę na taki Runmagedon od dłuższego czasu.
      Są w życiu takie chwile, gdy nie możesz kompletnie się odnaleźć.Szukasz celu, kierunku, w którym dalej podążysz.
      Zwłaszcza gdy upragniona kariera, cel do którego dążyłaś, nagle okazuje się czymś co kończy się w szybkim tempie, i nie jest tym co tak naprawdę było ci pisane...
      Uwielbiam maratony, rowerowe i nordic walking. Długie trasy, górskie. Chwile gdy idziesz/ jedziesz ubrudzona błotem, pokonujesz przeszkody. Tej satysfakcji po ukończeniu trasy nic w życiu nie zastąpi.
      W następnym Runmagedonie wystartuję!
      Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
    2. No kochana, powiem Ci że ta Twoja miłość to zaraża! Ja nie mogę się doczekać już Hunt Run! :*

      OdpowiedzUsuń
    3. Tak bardzo Cię rozumiem. Co prawda nie miałam jeszcze okazji brać udział w takim biegu i ciężko mi wytrzymać widok tych zdjęć to czuję, że zwykłe biegi nie są dla mnie. Nie lubię się nudzić. Jak już biegam, to wybieram zróżnicowane ścieżki, oczywiście zawsze z towarzystwem psa bo i on dodaje nowe wyzwania :). Wiem, że po Terenowej Masakrze wkręcę się tak bardzo, że będą mnie czekały kolejne wyjazdy, w końcu w całej Polsce coś się dzieje :).

      OdpowiedzUsuń