Welcome to our website !

Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem.

Lifestyle'owy blog, o bieganiu, psach, gotowaniu i radości jaką daje mi aktywność fizyczna.

wakacje, przerwa, pajac

By 8/02/2013

Wszystko stanęło w miejscu. Jest upał, a ja tylko zmieniam miejsca gdzie próbuje go przeżyć w bardziej lub mniej skuteczny sposób. Zgodnie z tym co miało nastąpić jest i mała nowość w postaci kolejnego czworonoga merdającego ogonem. 15 lipca dołączył do nas 3letni labrador (a jakże inaczej!), facet. Oprócz czekoladowego szczęścia, mam również biszkoptowego pajaca. Nie mam dla niego lepszej ksywki. Słowo pajac idealnie go odzwierciedla. 










Pies posiadający niekończące się zapasy energii. Oglądał ktoś "Marley i ja", bądź czytał? Tak, to taki filmowy Marley. Każda łapa żyje własnym życiem, język można porównać do długości języka żyrafy, wszystko ma za duże. Łapy, głowa, uszy, język. To wszystko jest zupełnie niewymiarowe, a patrząc na niego można pomyśleć iż to wyrośnięty niezdarny szczeniak. Smutną miał jednak historię ten "szczeniak". Zerowa praktycznie możliwość wybiegania się i wybiegania tego co u normalnych psów nazywa się ADHD, a labradorów po prostu jest wrodzone sprawiły iż wyrósł mały diabełek. No ale gdzież mógł trafić lepiej jak nie do mnie i czekoladowego szczęścia? Ma swoją śliczną panienkę, a pani jeszcze do tego biega! I nawet zabiera go ze sobą na te biegi! Po pierwszym naszym biegu pies padł. Leżał i tylko ogonem machał. A jednak można go zmęczyć. :) Nawet czekoladowe szczęście uważane za kluskę grubą, bądź małego niedźwiadka ma więcej werwy w sobie i po biegu dzielnie towarzyszyła mi w każdej przechadzce między pokojami, bądź kuchnią. :)












Zobacz r�wnie�

4 komentarze

  1. Szczęściarz z pajaca :) Nareszcie mu się ułoży w życiu. A jak się dogadują? Nie jest natrętny wobec dziewczyny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, na początku jak widział, że nie ma ochoty to dawał jej spokój i odpuszczał. Teraz jak się zachowuje jak totalny pajac i zaczyna jej to przeszkadzać to robi mu awanturę na pół osiedla jak typowa baba i jest spokój. :P

      Usuń
  2. Jak tak patrzę na Twoje dwa szczęścia to aż uwierzyć nie mogę, że sie teo podjęłaś i bardzo zazdroszczę! Super pomysł i super podwojna radosc musi być. Strasznie ciepło się na to patrzy jak się wszyscy i Ty i Twoje włochate szczęścia kochacie :) ( nie mówię oczywiscie o Twoim chłopaku :) Choc On chyba też raczej z tych włochatych, ale spoko, spoko, mój też był, tylko wyłysiał :)

    OdpowiedzUsuń