Dwa wspaniałe wolne od szkoły tygodnie dobiegają końca, od poniedziałku znów do szkoły. Będzie trzeba się zmierzyć z największym wrogiem - matematyką. Od zawsze mam z nią problem i chyba tak pozostanie już do ostatnich dni mojej edukacji. Nie ma drugiej rzeczy, którą tak bardzo bym się denerwowała i nie pozwalała zasypiać wieczorami. Naprawdę, coś strasznego.
Staram się te ostatnie dni wykorzystać jak najlepiej, bo potem chyba na te ostatnie półtora miesiąca zwiążę się bardzo blisko z tym paskudnym przedmiotem, żeby w ogóle zdać. Wczoraj niesamowicie duszno, gorąco, a ja zaczęłam piec ciasteczka maślane. Do ich zrobienia potrzebujemy tylko:
- 120g masła
- 5 łyżek cukru pudru
- 150g mąki
- kilka kropel aromatu waniliowego
Wszystko wrzucamy do jednej miski, zagniatamy. Można użyć też miksera, ale jakoś ciężko szło, wolałam zagnieść ciasto, poszło szybciej. Formujemy kuleczki mniejsze od orzecha włoskiego i układamy na papierze to pieczenia na blaszce. Spłaszczamy widelcem, przy okazji robią się nam wzorek. :P Pieczemy około 20min w piekarniku nastawionym na 180stopni.
Przy okazji wyciągnęłam stare rolki i postanowiłam w dniach kiedy nie biegam jeździć na rolkach. Zaryzykowałam, wzięłam psa, załozyłam szorty od biegania i wyjechałam na osiedle. Nie włączałam nawet endomondo, chciałam tylko sprawdzić jak nam pójdzie za pierwszym razem. Było zaskakująco dobrze, tylko raz wylądowałam na słupie jak mnie pociągnęła. :P
Jestem wielką fanką Iron Mana. A wczoraj był Nocny Maraton Filmowy ze wszystkimi jego częściami + premierą ostatniej części. Musiałam iść. :) Od 22 do 7:30 ale warto było. Napoje energetyzujące ratują sprawę. :P
1 komentarze
O TAK!!! Kocham Iron Menaaa!! Kocham Robertaaa <3 DZIS ogladam najnowszą część! TERAZ właśnie zacznę :)
OdpowiedzUsuń