Welcome to our website !

Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem.

Lifestyle'owy blog, o bieganiu, psach, gotowaniu i radości jaką daje mi aktywność fizyczna.

po hiszpańsku

By 5/22/2013

Koniec roku szkolnego - najbardziej stresujący moment w życiu każdego ucznia. I nieważne że się uczymy, co umiemy - oceny najważniejsze. Biorąc pod uwagę, że jednak wiedza zazwyczaj jest wyższa i nijak się ma to do ocen to smutne, bardzo. 

Wieczór mija na czytaniu hiszpańskich artykułów. Czasy. Najgorsza zmora świata, zaraz po matematyce. Uczę się tego od 5 lat i od 5 lat nie pojmuję po co wymyślne czasy, przecież można to powiedzieć prościej!

Język cudowny, ludzie przemili.
Hiszpania to piękny kraj. Barcelona najwspanialsza. Jestem w niej totalnie zakochana, chociaż życia sobie tam nie wyobrażam.
panorama Barcelony 

W zeszłym roku byłam tam na wycieczce szkolnej, a jako że w klasie językowej jestem musiałam pojechać. 5 dni w raju - dosłownie. :)






Klasa językowa jest ciężka, nawet bardzo. Szczególnie dla kogoś, kto ma problem z ogarnięciem materiału szybko i sprawnie. Naszą rozrywką ma być gramatyka hiszpańska, a w wolnym czasie obowiązkowo powtarzamy słówka! Wspaniała zabawa. :) Szczególnie wyuczenie się z dnia na dzień 150 słówek. 
Literatura hiszpańska sprawia niesamowicie dużo kłopotów i dla początkujących jest strasznie nudna - nie polecam. Lekcje z native speakerami są dużo ciekawsze, niż nudny akcent nauczycielki z Polski. Zawsze można o coś nauczyciela wypytać i posłuchać jak to pierwszy raz w życiu zobaczył śnieg przyjeżdżając do Polski. :)












Zobacz r�wnie�

0 komentarze